Otóż składa się z cieciorkowej mąki, jak do tej pory brzmi nieźle, i....z brukwi. Wygląda na to, że brukiew dalej nam się źle kojarzy, mimo iż tak naprawdę od lat jej nie jemy, nie kupujemy i nie znamy. Kojarzy nam się z czymś co jest tanie, poślednie, i po prostu nie może dobrze smakować. Błąd.
Brukiew jest bogata w wartości, zawiera sporo witamin, minerałów, błonnik i kwasy tłuszczowe. Dobrze robi włosom i skórze, wspomaga trawienie i tylko osoby z niedoczynnością tarczycy powinny na nią uważać.
Surowa brukiew przypomina smakiem bardzo, bardzo twardą kalarepę. Tak, można się zawieźć jej smakiem, jeśli nie wpadnie się jak ją przyrządzić. Ja na przykład zrobiłam z jej udziałem zupę i nie olśniła mnie. Choć mamy jej spory jeszcze zapas, długo przełamywałam się do dalszych prób. Natomiast cieciorkowy placek to zupełnie co innego. Ten jest pyszny i naprawdę nikt się nie zorientuje z czego się składa.
PLACEK Z CIECIORKOWEJ MĄKI I BRUKWI
Składniki:
(na 1 placek o średnicy 24 cm, jest to porcja dla jednej osoby)
- nieduża bulwa brukwi
- pół szklani mąki z cieciorki
- łyżeczka proszku do pieczenia - u mnie eko bezglutenowy
- spora szczypta kurkumy
- spora szczypta czarnej soli - kala namak
- pół szklanki wody
- oliwa
Wszystkie suche składniki wymieszałam i dodałam wodę. Starannie rozmieszałam trzepaczką, żeby pozbyć się ewentualnych grudek. Odstawiłam na chwilę. W międzyczasie obrałam brukiew i starłam ją na tarce w malakserze. Dodałam startą brukiew do cieciorkowego ciasta i wymieszałam. Na rozgrzaną na patelni oliwę wyłożyłam ciasto i równomiernie rozprowadziłam łyżką po całej patelni. Na średnim ogniu smażyłam placek dopóki spód się nie zbrązowił. Na początku nie ruszam placka, dopiero kiedy zaczyna brązowieć od spodu, ładnie odchodzi od patelni. Kiedy spód jest już ładnie usmażony odwracam placek na drugą stronę za pomocą dodatkowego talerza. Kiedy druga strona też zbrązowieje, placek jest gotowy. U nas najczęściej jedzony jest z kozim lub owczym serem i bułgarską lutenicą, czyli pastą z bakłażanów i papryk. Można jednak użyć dowolnej pasty lub sosu, smak placka do wszystkiego pasuje.
Smarujemy ostatnio przywiezioną z Bułgarii lutenicą (pasta z papryki i bakłażana o niebo lepsza niż ajwar) dosłownie wszystko, każdy rodzaj jedzenia który da się posmarować. A co zrobimy kiedy już nasza lutenica się skończy?
Dominika
Brukiew idealna na frytki z piekarnikA.
OdpowiedzUsuńBardzo fajne danie, przepis bardzo ciekawy :-)
OdpowiedzUsuń