Tym razem totalna improwizacja przedwyjazdowa, z tego co akurat było pod ręką.
Ale wyszła znakomita. Dość ostra i mocno rozgrzewająca, to za sprawą imbiru i czosnku. W sam raz na chłodne wiejskie wieczory.
Posypanie świeżym zielskiem w sporej ilości, tuż przed konsumpcją, juz w warunkach wyjazdowych, nadało zupie ostateczny, pełny smak.
Na zdjęciu nie widać soczewicy, ale ona tam jest na dnie i to jej zupa zawdzięcza pożywność i gęstość. No i jest jak zwykle trwała, im więcej razy odgrzewana tym lepsza.
Składniki:
- 1 litr bulionu - u mnie był wołowy z pozostawioną 1 ugotowaną marchewką i 1 ugotowaną pietruszką, można też wrzucić dowolne warzywa z zielem angielskim i liściem laurowym i ugotować bulion - będzie tylko dłużej trwało
- 4 szklanki puree z pieczonej dyni - jeśli macie surową dynię to należy ją wcześniej wydrążyć, pokroić na mniejsze kawałki i upiec na blasze w piekarniku o temperaturze 180 stopni do miękkości - 40-60 minut, po czym obrać ze skóry, nie miksować na puree, można to zrobić już w zupie
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2 łyżeczki przyprawy curry
- 3 cm. świeżego imbiru
- łyżeczka kuminu
- szklanka brązowej soczewicy
- sól do smaku w zależności od stopnia zasolenia bulionu
- olej do podsmażenia - u mnie z pestek winogron
- natka pietruszki i koperek do posypania
Soczewicę ugotowałam wcześniej w 2 szklankach wody do miękkości i wchłonięcia wody. W garnku na oleju zeszkliłam posiekaną cebulę, czosnek i pokrojony w plasterki imbir. Dodałam curry i kumin, chwilę podsmażyłam. Zalałam bulionem, dodałam marchewkę, pietruszkę i dynię. Zagotowałam i zmiksowałam blenderem żyrafą. Na końcu dodałam soczewicę, jeszcze chwilę pogotowałam razem. Do jedzenia posypałam natką pietruszki i koperkiem.
Przepis dodaję do akcji:
Dominika
Zupa z dyni to coś dla mnie. A skoro pojawiła się tam jeszcze soczewica to już na pewno by mi smakowało.
OdpowiedzUsuńnaprawdę jest bardzo smaczna, zachęcam do spróbowania :)
Usuń