czwartek, 27 marca 2014

BEETROOT HALWA - czyli indyjska chałwa z ...buraków

Nie będę Was oszukiwać. To jest typowo indyjski deser, co oznacza, że jest dość tłusty i baardzo słodki. Naprawdę nie można go w żaden sposób określić mianem dietetyczny. Ale jest bezglutenowy i bezzbożowy, masło można by zastąpić olejem kokosowym i wtedy będzie również bezmleczny i wegański. Cukru jest w nim sporo, na szczęście jest tak słodki, że nie można go zjeść dużo na raz. Od czasu do czasu więc można się nim uraczyć, mnie bardzo smakuje, zarówno ten deser, jak i analogiczny z marchewki, chyba nawet bardziej popularny. Korzystałam z przepisu z bloga Kasza Prodżekt, zastępując zwykłe mleko mlekiem kokosowym.

Składniki:
(na formę 18x18 cm.)
  • 800 g buraków - u mnie 5 niewielkich buraków
  • 40 g masła - można użyć ghee, ja nie miałam go pod ręką
  • laska wanilii
  • 400 ml mleka kokosowego (puszka)
  • pół szklanki cukru trzcinowego
  • spora garść rodzynek
Nieobrane buraki ugotowałam. Po wystudzeniu obrałam je i starłam. Na sporej patelni rozgrzałam masło, dodałam starte buraki i kilkanaście minut smażyłam na średnim ogniu, co jakiś czas mieszając. Laskę wanilii chwilę namoczyłam w gorącej wodzie, laska była bardzo sucha. Potem rozkroiłam ją wzdłuż i łyżeczką wydłubałam z niej ziarenka. W rondelku doprowadziłam do wrzenia mleko kokosowe razem z ziarnkami wanilii oraz z pozostałą laską. Mleko odstawiłam i kiedy buraki smażyły się już kilkanaście minut, dodałam do nich mleko, wyjąwszy uprzednio laskę wanilii. Smażyłam dalej aż mleko odparowało. Dodałam cukier i smażyłam dalej aż buraki nieco ściemniały i masa zrobiła się gęsta. Całe smażenie trwało około godziny. Na koniec do masy dodałam rodzynki i porządnie wymieszałam. Przełożyłam do formy, ugniotłam i wygładziłam powierzchnię łyżką. Po ostygnięciu schłodziłam w lodówce. Następnego dnia rano pokroiłam zastygłą masę w kostkę. Przechowywałam w lodówce, w cieple mleko kokosowe nieco się rozpuszcza i kostki robią się bardziej miękkie.

Przygotowywanie tego deseru jak na moje standardy jest nieco pracochłonne i długie. Ale od czasu do czasu warto, zarówno ten deser jak i chałwa z marchewki są po prostu pyszne.

Dominika

3 komentarze:

  1. Ja jadlam tylko iranska chalwe z marchewki i naprawde mi smakowala, chociaz nie przepadam za takimi slodkosciami. Ta z burakow tez bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  2. wow, pomysłowe. Upiekłam dzisiaj chyba kilogram buraków, miały być na sałatkę, ale coś mi się wydaje, że skończą właśnie tak jak na zdjęciu :D Tylko mleko kokosowe muszę kupić!

    OdpowiedzUsuń
  3. ciekawy przepis...odkładam go do notatnika swojego.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń