Mój pierwszy pasztet, bardzo dobra opcja kiedy trzeba jeść poza domem a nie ma jak odgrzać. Bardzo smaczny, konsystencja bardzo zwarta, namawiałabym nawet do próby zastąpienia części mąki z ciecierzycy płatkami owsianymi - wydaje mi się że mógłby być wtedy delikatniejszy. Ja następnym razem na pewno tak zrobię. Ten pasztet zasługuje na ponowne pieczenie.
Przepis znaleziony tutaj.Składniki:
- szklanka zielonej surowej soczewicy
- 1,5 szklanki mąki z ciecierzycy
- 3 łyżki mielonego siemienia lnianego
- cebula
- 3 ząbki czosnku
- marchewka
- jabłko
- 2/3 szklanki orzechów włoskich
- 1/3 szklanki rodzynek
- 1,5 łyżeczki tymianku
- łyżeczka soli
- pieprz
- oliwa z oliwek
- 4 łyżeczki musztardy + 1,5 łyżeczki curry na glazurę
Siemię lniane rozmaczamy w 2/3 szklanki wody i odstawiamy na chwilę. Soczewicę gotujemy do miękkości. Cebulę i czosnek siekamy drobno - ja zrobiłam to w mikserze, podsmażamy do zeszklenia na oliwie. Potem dodajemy startą marchewkę i trochę przesmażamy. Następnie dodajemy starte jabłko, podprażone na suchej patelni orzechy, rodzynki i przyprawy, jeszcze chwilę smażymy. Połowę soczewicy miksujemy blenderem na papkę. W misce mieszamy wszystkie składniki czyli: zmiksowaną i całą soczewicę, zawartość patelni, siemię lniane i mąkę z cieciorki, tak by powstała w miarę jednolita masa. Całość przekładamy do formy wyłożonej papierem do pieczenia. Mieszamy razem musztardę i curry, i smarujemy pasztet z wierzchu. Pieczemy w 180 stopniach około 50 minut (u mnie było to 60 minut ale wszystko w moim piekarniku wolniej się piecze), uważając żeby nie przesadzić.
Dominika
Zrobilam i...byl po prostu suuuuuuuuper.Nie bylabym soba,gdybym troche nie pokombinowala.Otoz zamiast calej porcji siemienia lnianego(robilam ciasto sniadaniowe i powiem szczerze,przeszkadzal mi silny zapach tegoz)Wiec zamiast,dodalam jedno jajo(!) i troszenke koncentratu pomidorowego(organiczny oczywiscie).tyle bylo kombinacji.dzieki za przepis.buziaki
OdpowiedzUsuń