Dziś kolejna potrawa zrobiona przez Adama. Mięsna oczywiście, w przeciwieństwie do mnie Adam lubi i jada mięso często.
Patrząc z perspektywy lat, gdybyśmy mieli większość posiłków jadać wspólnie, któreś z nas byłoby permanentnie nieszczęśliwe, albo obydwoje. I nawet nie chodzi tylko o szczęście, również o zdrowie. Po prostu dla naszych organizmów trochę co innego jest dobre - chociaż oczywiście jest duża ilość rzeczy, które jemy razem.
Wpadła mi ostatnio w ręce książka "Dieta paleo" napisana przez jednego z twórców tej diety, Lorena Cordaina (warto czytać tylko takie źródłowe teksty, na fali mody powstają różne publikacje nie mające czasem wiele wspólnego z intencjami twórców). Wpadła mi w ręce przypadkiem, ale kupiłam ją już z rozmysłem, chciałam bowiem sprawdzić jakie są naprawdę założenia tej diety.
Bo chociaż idea jedzenia tak jak nasi przodkowie intuicyjnie wydawała mi się słuszna, sama dieta kojarzyła mi się ze zjadaniem ton tłustego mięsa i niczego poza tym - tak jak w diecie Kwaśniewskiego czy Atkinsa.
A okazało się że dieta paleo to zupełnie co innego.
To naprawdę fajna, przemyślana i zrównoważona dieta - nie jako sposób na odchudzanie lecz na życie - zalecająca spożywanie mięsa tylko chudego!, ryb, całego mnóstwa warzyw (z wyjątkiem ziemniaków i strączkowych), orzechów oraz owoców bez ograniczeń.
Ujęło mnie to, że nie ma żadnych ograniczeń w ilości posiłków i objętości, można podjadać też poza posiłkami, nie trzeba liczyć kalorii, co wydaje mi się sensowne - nasi przodkowie raczej tego nie robili.
Tłuste mięso absolutnie nie jest zalecane, z tłuszczów raczej oleje jedno i wielonienasycone - oliwa z oliwek, olej z orzechów włoskich, lniany.
Zboża i nabiał nie są zalecane, ale nie są też zalecane i w innych systemach - jak w diecie zgodnej z grupą krwi. Po prostu kiedyś nie hodowaliśmy zbóż ani zwierząt i w naszym pożywieniu nie było mleka ani zbóż jakie dzisiaj znamy. Dlatego właśnie sporo osób ma na te produkty alergię a dla większości z nas nie są one dobre.
O nieużywaniu produktów przetworzonych i cukru to już chyba nie muszę pisać - żadna dieta w tej chwili ich nie zaleca.
Fajny sposób żywienia - nie dla mnie, mnie nigdy taka ilość mięsa nie będzie potrzebna, ja żywię się głównie warzywami i owocami - ale już dla mojego męża jak najbardziej.
Adam ma grupę krwi 0 - i do tej grupy krwi pasuje, czyli generalnie można powiedzieć jest człowiekiem paleolitu :) Z moich obserwacji wynika, że potrzeba mu o wiele więcej treściwego jedzenia niż mnie, po prostu samymi warzywami się nie naje, musi dostać w pożywieniu więcej konkretów. Jeśli nie w postaci mięsa to w postaci ziemniaków, kasz, zbóż. Obydwoje jesteśmy tu zgodni, że w takiej sytuacji lepsze jest mięso. Bez tego jest głodny i sięga po batoniki, nawet jeśli na codzień za słodyczami nie przepada. Dla takich właśnie osób dieta paleo została stworzona.
WĄTRÓBKA Z JABŁKAMI I ANANASEM
Składniki:
(porcja dla dwojga)
- pół kilo wątróbki wołowej
- puszka ananasa w kawałkach
- 2 jabłka
- 2 duże cebule (opcjonalnie - bez nich też będzie dobre)
- olej rzepakowy nierafinowany do smażenia
- mnóstwo majeranku - autor mówi, że 4 płaskie łyżeczki
- płaska łyżeczka rozmarynu
- sól do smaku
Najpierw na oleju podsmażamy cebulę. Później dodajemy pokrojoną w kostkę wątróbkę i smażymy około 5 minut, mieszając. Dosypujemy przyprawy - bez soli. Wlewamy ananas razem z syropem, smażymy na otwartej patelni, aż płyn trochę odparuje, około 10 minut. Wrzucamy pokrojone w kostkę jabłka, przykrywamy i dusimy około 5 minut, aż jabłka zmiękną ale trzeba uważać żeby się nie rozpadły. Podajemy do miseczek i dopiero wtedy każdy może sobie posolić do smaku.
Dominika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz