I wymarzona na aktualne pogody.
Rozgrzewająca, gęsta, słodko-ostra, mocno pachnąca imbirem.
Znaleziona u Bei gdzie mnóstwo jest fantastycznych zup i nie tylko.
ZUPA MARCHEWKOWA Z IMBIREM I MLEKIEM KOKOSOWYM
Składniki:
(2 spore porcje)
- 5 marchewek
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- 2,5 cm. imbiru
- łyżeczka zmielonego kuminu
- łyżeczka zmielonej kolendry
- około 600 ml bulionu - u mnie rzetelny bulion warzywny własnej roboty, z cebuli, pietruszki, selera i marchwi, ze świeżym tymiankiem
- 1/3 puszki mleka kokosowego - około 130 ml
- natka pietruszki do podania
- oliwa do podduszenia
Na oliwie zeszkliłam posiekaną cebulę i czosnek. Przyznam się, że ja siekam dość niedbale, to wszystko i tak ma być zmiksowane. Dodałam posiekany imbir - nie trę go, bo to dla mnie strata czasu, najważniejsze to pokroić na plasterki w poprzek włosków, on się potem ładnie zmiksuje. Jak już cebula się zeszkliła, dodałam kumin i kolendrę, chwilkę smażyłam. Potem dodałam pokrojoną marchewkę, jeszcze chwilkę dusiłam i zalałam wszystko bulionem. Posoliłam, bo mój bulion był niesolony, doprowadziłam do wrzenia i pod przykryciem gotowałam pół godziny. Potem wlałam mleko kokosowe, poczekałam chwilę aż zestalone kawałki się rozpuszczą i zmiksowałam wszystko ręcznym blenderem. Zagotowałam jeszcze raz, można doprawić jeżeli potrzeba. Już w miseczce posypałam natką pietruszki.
Zupy nie było za dużo, więc szybko się skończyła, ale przyjemność była ogromna.
To jest zupa, jakiej każdy w swoim życiu powinien chociaż raz spróbować.
Dominika
Wygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńWłasnie ją zrobiłam i się zajadam-jest przepyszna!!nic nie musiałam doprawiać:))
OdpowiedzUsuńMilo mi, ze i Tobie receptura ta przypadla do gustu. A komentarze takie, jak ten ktory u mnie zostawilas, wywoluja olbrzymia radosc i dodaja energii :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!
coś pysznego, pierwszy raz ją zrobiłam i nie nastawiałam się na coś szczególnego, smak wyjątkowy pewnie dzięki kuminowi, który wręcz uwielbiam;)
OdpowiedzUsuńTo moje pierwsze spotkanie zarówno z zupą marchewkową jak i z mlekiem kokosowym. I przyznam szczerze, że nie będzie ostatnie :) przepis genialny. A poza tym barwa zupy tak miło kontrastuje z tym co właśnie dzieje się za oknem...
OdpowiedzUsuńCieszę się że smakowała. Też lubię w zimie te marchewkowe kolory :)
UsuńZupa pycha. Nie dałam mleka kokosowego, bo dla mnie ma smak mydła, a zupa wyszła boska. Blog świetny, nazwa mistrzowska, jak wspominałam i zaraziłam już garnkofilią parę osób. Ach, jutro czytam o burakach, bo mam w nadmiarze. Czy wspominałam, że moje 1,5 roczne dziecko kocha smak tej zupy. Dziękuję!
OdpowiedzUsuńWeszła na stałe do mojego jadłospisu, dziękuję za przepis:)
OdpowiedzUsuń