Zamykam ten rok wpisem nie całkiem udanym, celowo właściwie, niech tak będzie.
Bo chociaż ostatecznie można się spodziewać happy endu, był to rok trudny i wyczerpujący, dla mnie, ale też dla otaczających mnie bliskich. A następny? Powinien być teoretycznie prostszy, ale kto to wie?
Bo chociaż ostatecznie można się spodziewać happy endu, był to rok trudny i wyczerpujący, dla mnie, ale też dla otaczających mnie bliskich. A następny? Powinien być teoretycznie prostszy, ale kto to wie?
Dziś paluszki w nieco nieokreślonej formie i częściowo się rozpadające. Nie udało mi się jeszcze zrobić placków z fasoli czy soczewicy, które miałyby jakiś konkretny kształt. Za to są pyszne i dlatego zdecydowałam się Wam je pokazać. Źródło tutaj, może mój błąd polegał na zmianie technologii smażenia, ale idea smażenia w głębokim tłuszczu nie odpowiada mi, nie żałuję że się na nią nie zdecydowałam.
Składniki:
- pół szklanki czerwonej soczewicy
- pół szklanki sezamu
- 3 ząbki czosnku
- łyżka świeżej posiekanej bazylii
- pół łyżeczki słodkiej papryki
- sól i pieprz do smaku
- oliwa do smażenia
Soczewicę ugotowałam w szklance wody, około 30 minut, aż cała woda wyparowała a z soczewicy zrobiła się gęsta papka. Dodałam pozostałe składniki, wymieszałam i wystudziłam do zgęstnienia masy. Formowałam coś w rodzaju paluszków i smażyłam na oliwie. Trzeba smażyć na bardzo rozgrzanej patelni, wtedy mniej się rozpadają.
Ponieważ w smaku były super, na pewno podejmę jeszcze następne próby. Myślę, że nie trzeba tak rozpaczliwie próbować czynić z nich paluszków, tylko przyjąć od razu że są to niewielkie placki. Wtedy będzie można wygodnie je odwracać łopatką i będzie dobrze.
Dominika
Ciekawe połączenie - jeszcze nie łączyłam soczewicy z sezamem. Dobrego nadchodzącego Nowego Roku!
OdpowiedzUsuńFajne
OdpowiedzUsuńDo Siego Nowego Roku
A można by tak upiec te kotleciki w piekarniku?
OdpowiedzUsuńMyślę że na pewno. Może to też być skuteczny sposób na to rozwalanie, bo z piekarnika wyjdą trochę bardziej suche. Pozdrawiam :)
Usuń