Skoro już się przyznałam do swojego uzależnienia, to jeszcze jeden przepis. Tym razem jednak nie można go potraktować w kategorii wytrawny, jest zdecydowanie słodki. Inspiracja u Arniki i u Sowy, ja sobie z tych dwóch przepisów skompilowałam swój własny. Nieco prostszy, bo nie chciało mi się robić polewy.
Składniki:
- 100g masła - może być sklarowane czyli ghee
- 100g sezamu
- 50g wytłoczyn po produkcji mleka migdałowego, można zastąpić po prostu zmielonymi migdałami - w drugiej wersji zamiast migdałów użyłam płatków jaglanych
- 2 łyżki ksylitolu
- 1,5 łyżki miodu
- 1,5 łyżki kakao - można zastąpić karobem
- garść rodzynek - opcjonalnie
Masło rozpuściłam podgrzewając w garnku. Dodałam miód, ksylitol i kakao. W tym miejscu można dodać też rodzynki. Nie są niezbędne ale dodają trochę kwasku, mnie zasmakowały w tym deserze. Kiedy masa była już całkiem rozpuszczona i jednolita, zdjęłam z ognia i dodałam sezam i migdały lub płatki jaglane. Przełożyłam do formy wyłożonej folią aluminiową, starannie ugniotłam i włożyłam do lodówki. Masa nie zgęstniała od razu, najlepiej zostawić ją na noc w lodówce, wtedy ładnie się zestali. Po wyjęciu z lodówki pokroiłam na części.
Bardzo smakowała mi wersja z migdałami, ale też o dziwo z płatkami jaglanymi. W drugiej wersji dodałam też rodzynki, smakowo super, dodały trochę kwasku, ale ta wersja była nieco bardziej lepiąca, może to przypadek a może rodzynki. Obie wersje były pyszne i znikły bardzo szybko.
Dominika
o takiej wersji jeszcze nie słyszałam :)
OdpowiedzUsuńŚwietne, muszę zrobić dzieciom. One na szczęście lubią zdrowsze wersje słodyczy:)
OdpowiedzUsuńsuper ! to takie pyszne i zdrowe ;D
OdpowiedzUsuńWygląda wspaniale!
OdpowiedzUsuńA jakaś alternatywa dla masła do wersji wegańskiej???
OdpowiedzUsuńJak najbardziej - olej kokosowy. Ale zapewnić powodzenia nie mogę, nie robiłam takiej wersji.
UsuńNie polecam oleju kokosowego, wczoraj zrobiłam i niestety wypłynął na górę i strasznie tłuste aż szczypie w gardle. Może jak się da mniejszą ilość oleju to będzie lepsze
UsuńUwieelbiam <3 a z dodatkiem sezamu? Pycha, ciekawe połączenie :) Pozdrawiam, gingerbreath.blox.pl
OdpowiedzUsuńDzisiaj zrobiłam test na nietolerancję pokarmową... ten blog będzie dla mnie zbawieniem w najbliższym czasie i nie tylko, bo muszę wyeliminować jakieś 80-90% swojego jadłospisu...
OdpowiedzUsuńDzięki
Wiem, że to brzmi niewiarygodnie, ale nie ma się czym przejmować, od tej pory będzie lepiej. W życiu nie zjadłam tylu pyszności ile na tej diecie.
UsuńTwoja sezamowa wersja batonika amarantusowego równie fajna!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:)
Dzięki, smakowała wszystkim bardzo. Jeszcze nie raz z Twojego bazowego przepisu skorzystam :)
UsuńJak dla mnie świetny wpis. Pozdrawiam serdecznie.
OdpowiedzUsuńBardzo fajny wpis. Pozdrawiam !
OdpowiedzUsuń