Pierwsza w pełni udana próba naleśnikowa. Największą trudność stanowiło nie to, że miały być bezglutenowe ale to, że zrobienie naleśników w ogóle traktuję jako kunszt najwyższy i nigdy mi to nie wychodziło. W większości przywierały do patelni albo były za grube, albo za cienkie i się rozrywały. No generalnie porażka. A tutaj niespodziewanie wreszcie sukces.
Zrobiłam w dwóch wersjach - przepisy z blogów my morning melody i Arnikowa kuchnia, troszkę pozmieniałam ze względu na chęć użycia nieco innych mąk. Obie wersje mi bardzo smakowały, nie umiem powiedzieć która bardziej.
Moja wersja naleśników była bardzo rozpustna - z papką z bananów i soku z cytryny jako wypełnieniem i posmarowane na wierzchu czekoladą daktylową z poprzedniego postu. Niebiańskie śniadanie, dawno aż tak pysznego nie jadłam.
WERSJA PIERWSZA - z siemieniem lnianym
(porcja śniadaniowa dla jednej głodnej osoby lub dwóch nie bardzo głodnych)
Składniki:
- 1/2 szklanki mąki gryczanej - zmielonej z kaszy gryczanej niepalonej
- łyżka mąki z tapioki - można zastąpić ziemniaczaną lub kukurydzianą jeśli ktoś może i chce
- szczypta soli
- łyżeczka syropu z agawy - można pominąć, i tak jadłam naleśniki ze słodkim musem
- 2 łyżki siemienia lnianego zmielonego + 6 łyżek gorącej wody
- szklanka wody
- olej kokosowy do smażenia
Len zalałam gorącą wodą i odstawiłam do nasiąknięcia. Suche składniki zmieszałam z szklanką wody. Na koniec dodałam namoczone siemię lniane i dobrze wymieszałam. Ciasto powinno mieć konsystencję ciasta naleśnikowego. Smażyłam na patelni natłuszczonej olejem.
WERSJA DRUGA - kombinacja różnych mąk
(porcja śniadaniowa dla jednej głodnej osoby lub dwóch nie bardzo głodnych)
Składniki:
- 1/2 szklanki mąki gryczanej - zmielonej z kaszy gryczanej niepalonej
- 1/4 szklanki mąki z tapioki - można zastąpić ziemniaczaną lub kukurydzianą jeśli ktoś może i chce
- 1/4 szklanki mąki sorgo - można zastąpić dowolną inną: owsianą, jaglaną, albo dać więcej gryczanej
- szczypta soli
- szklanka wody
- olej kokosowy do smażenia
Wszystkie składniki wymieszałam razem. Ciasto powinno mieć konsystencję typowego ciasta naleśnikowego. Smażyłam na lekko natłuszczonej patelni. Ta wersja najbardziej przypominała klasyczne naleśniki i naprawdę nie czułam różnicy w smażeniu w stosunku do naleśników ze zwykłej mąki.
Obie wersje były delikatne i pyszne.
Dominika
nalesniki gryczane robie i jem codziennie, to moje male uzaleznienie. jeden nalesnik to 3 lyzki maki gryczanej plus troche wody i szczypta soli, wiecej nie trzeba, naprawde :p
OdpowiedzUsuńNo właśnie, a ja myślałam do tej pory że trzeba jakoś bardzo zakombinować :) chociaż te z siemieniem też były pyszne
Usuńarbuzowe.. dziękuje w końcu wyszły -))))
UsuńCzy Wam też tak długo się one smażyły i na początku przywierały tak że aż strach? Czy to może była wina patelni? Smażyłam na o leju ryżowym.
OdpowiedzUsuńNie, te akurat nie przywierały, to zależy od patelni, ale na pewno musi być porządnie rozgrzana, no i u mnie niestety również porządnie naolejona :)
UsuńWspaniaaaałe!! Właśnie konsumuję: jeden z powidłami śliwkowymi bez cukru domowej roboty (z rumem ;p), drugi z domowej roboty masełkiem orzechowym z orzechów włosssskichhh...eh, życie jest piękne... :D
OdpowiedzUsuńW końcu przepis dla mnie. Myślałam już, że naleśniki będę musiała zaprzestać robić, bo bezglutenowe wersje z mąką kukurydzianą nie są dla mnie. Wypróbowałam gryczaną i właśnie jem 3-go naleśnika. Wyszły mi one dosyć grube, tyle musiałam dać ciasta bym mogła je przewrócić na drugą stronę i żeby się nie rozleciały, jak dałam więcej to były zwarte. Bardzo smaczne, jem z nadzieniem zrobionym z banana, avokado, daktyli, karobu i amarantusa ekspandowanego, całość polana gorącymi malinami - mniam!
OdpowiedzUsuńGryczane naleśniki najlepsze :)
UsuńA próbowałaś naleśniki jak w komentarzu powyżej z samej gryki i wody? Zastanawiam się czy mi wyjdą, ile tej wody dać, czy konsystencja ciasta ma być lejąca czy jak gęsta śmietana? Czy również mogę kaszę zmielić zamiast kupnej. Ponoć naleśniki z kaszy namaczanej na noc i potem miksowanej z wodą są super, ale nie próbowałam jeszcze.
UsuńNie, nie próbowałam, cały czas mam w planach ale jakoś nie dochodzi do skutku. Ciasto podejrzewam jak śmietana. Kaszę na pewno można zmielić samemu, taka mąka ma te same właściwości tylko jest smaczniejsza.
UsuńZrobiłam i wyszły, muszę jeszcze popracować nad konsystencją żeby łatwiej mi się rozprowadzało na patelni. Faktycznie tylko zmielona gryka, woda i szczypta soli. Ciasto jest dość...hmmm kruche? tzn. nie jest na tyle elastyczne, że np. po złożeniu naleśnika na pół nie popęka mi, od razu się rozłamuje na pół, ale w smaku dobre i jakoś łatwiej mi się je na patelni obracało aniżeli te z siemieniem lnianym. I dokładnie 3 łyżki mąki na jednego naleśnika na średniej patelni ok. 26cm ;-)
UsuńNo to chyba jutro spróbuję :)
Usuńpyszne mniam,mniam
OdpowiedzUsuńNiezwykły wygląd.
OdpowiedzUsuńO mój świecie!! Weganka z przymusu wzruszona! Zrobiłam wersje 1 z łyżką mąki ziemniaczanej. Dodałam wody gazowanej. Delikatne, cieniutkie, elastyczne. Mój kawałek nieba!!
OdpowiedzUsuńCieszę się że smakowały :)
Usuńnaleśniki są cudne, właśnie je zrobiłam, super !!!
OdpowiedzUsuń