CZEKOLADA DAKTYLOWO-POMARAŃCZOWA

Ostatnio zauważyłam, że jest modna, na kilku blogach widziałam różne przepisy. Z modą jestem zazwyczaj średnio w temacie, ale też chciałam mieć taką czekoladę i akurat miałam w domu świeże daktyle. Wybrałam sobie prosty przepis z super bloga Jadłonomia, ale dodałam do niego jeszcze pomarańczę. Wyszło super, jest to praktycznie surowy deser - jeśli oczywiście ktoś dysponuje surowym kakao. A nawet jeśli nie macie akurat surowego kakao ani świeżych daktyli i użyjecie suszonych, to i tak ten deser będzie pyszną alternatywą dla zwykłej czekolady.

Składniki:

• 200 g świeżych daktyli - myślę że można zastąpić 100-150g suszonych
• pomarańcza
• 3 łyżki mleka sojowego
• 3 łyżki kakao - można zastąpić karobem przy alergii na kakao, ale uwaga! - karob to proszek uzyskiwany z rośliny strączkowej a więc nie polecany w różnych dietach zdrowotnych ograniczających strączki, jego wyższość nad kakao nie jest wcale taka oczywista
• szczypta soli

Ponieważ moje daktyle były świeże, nie wymagały namoczenia, jeśli korzystacie z suszonych należy je wcześniej zalać ciepłą wodą. Daktyle, obraną pomarańczę, mleko i sól włożyłam do miksera i wszystko razem dokładnie zmiksowałam na pastę. Przełożyłam do słoika, w lodówce pasta wytrzymała około tydzień.

Można użyć do naleśników, ciastek, kaszy śniadaniowej. Od dawna też chodzi za mną pomysł zrobienia tarty z daktylowym wypełnieniem. Tym razem użyłam do baaardzo rozpustnej wersji naleśników śniadaniowych, które opiszę w następnym poście.

Przepis dodaję do akcji:

Dominika