Dla odważnych - bo to jednak zielsko ekstremalne. Chociaż wyczytałam, że w czasach dawnych pokrzywa była traktowana jako normalne pożywienie i jadana znacznie częściej niż dziś. Dlaczego później już nie, trudno powiedzieć, bo ma dużo różnych wartości i z pewnością jest łatwo dostępna oraz atrakcyjna cenowo :) A w smaku jak się okazuje jest przyzwoita, przy starannym doprawieniu pyszna. Jeśli nie wiedziałabym co jadłam, nigdy bym nie przypuszczała że to pokrzywa. Powiedziałabym nawet, że w odpowiedniej oprawie, zastawie, z posypką ze słonecznika, sera koziego i może nieco bardziej wystylizowana, mogłaby ta pokrzywa znaleźć się jako ekskluzywny dodatek w jakiejś eleganckiej restauracji. Nawet u mnie, czyli nie wystylizowana wcale, prezentowała się bardzo efektownie, pięknie ciemnozielono i wiosennie świeżo.
Składniki:
(2 porcje obiadowe)
- 200 g listków młodej pokrzywy
- 200 g szpinaku - u mnie mrożony w liściach
- cebula
- 3 ząbki czosnku
- olej z pestek winogron
- garść słonecznika
- sól i pieprz do smaku
- biały twardy słony kozi ser do podania - nie jest konieczny ale razem smakują zabójczo - bez niego natomiast potrawa będzie wegańska
Posiekaną cebulę podsmażyłam na oleju. Dodałam szpinak i pokrzywę. Podsmażałam do momentu kiedy pokrzywa zmiękła i straciła na objętości. Dodałam zmiażdżony czosnek, sól i pieprz, wymieszałam i dusiłam chwilę pod przykryciem. W razie potrzeby należy dodać trochę wody, potrawa jest lepsza bardziej wilgotna. Na osobnej suchej patelni podprażyłam słonecznik. Kiedy pokrzywa była już pożądanej miękkości, przełożyłam na talerz, posypałam prażonym słonecznikiem. Drugiego dnia odsmażyłam już razem z poprzednio dodanym słonecznikiem ale posypałam jeszcze pokruszonym kozim serem - to był strzał w dziesiątkę, przepyszne.
Można ją jeść jako jarzynkę do obiadu, ja oczywiście zjadłam ekstremalnie, czyli cały talerz zielska jako danie główne i jedyne. Dwa dni jadłam, drugiego smakowała mi nawet bardziej, była wilgotniejsza i delikatniejsza.
Dominika
bardzo bardzo ciekawe, jeszcze nigdy pokrzywy nie probowalam, ale tym daniem mnie zachecilas:)
OdpowiedzUsuńŚwietne danie, zjadłabym ze smakiem. Pokrzywa kusi mnie od dłuższego już czasu, ale niestety mieszkam w mieście i nie mam gdzie jej nazbierać.
OdpowiedzUsuńMoja jest ze wsi od teściów, ale teraz majówka, może pogoda się poprawi, będzie można iść na spacer po chaszczach :)
Usuń