Po dwóch latach wielkiej zmiany, w końcu spełniliśmy wspólnie nasze (bardziej Adamowe) marzenie o makowcu. Bez jajek, na bezglutenowym spodzie. Może forma nie jest do końca tradycyjna, bo nie widzę na razie możliwości zawinięcia czegokolwiek w bezglutenowe ciasto tak żeby stworzyć roladę, ale makowiec jest naprawdę makowy. I co najdziwniejsze, trzyma kształt, można go jeść w formie ładnych, kulturalnych kawałków, a nie łyżeczką (taką możliwość też dopuszczaliśmy :)). Współpraca układała się dobrze, podział kompetencji był czytelny - Adam stworzył masę makową, ja jestem autorem spodu. Jedyny błąd jaki popełniliśmy to proporcje spodu do masy, co widać na zdjęciach. Ale przepis podaję już poprawiony, tak żeby spód zajmował mniej więcej 1/3 ciasta. Bardzo polecam!!!
PS.
Te czerwone rodzynki to jagody goji, nieźle wyglądają w ciemnej masie maku.
Składniki:
(na formę 18x18 cm.)
Spód:
- szklanka migdałów
- 1/3 szklanki kaszy jaglanej i gryczanej, w równych proporcjach
- 35g masła - może być sklarowane, można też zastąpić olejem w wersji bezmlecznej i wegańskiej
- 2 łyżki cukru trzcinowego
- łyżeczka mielonego lnu
- 5 łyżeczek wody
Masa makowa:
- 2,5 szklanki maku
- 18 daktyli
- pół szklanki rodzynek
- spora garść jagód goji
- kopiasta łyżeczka mielonego lnu
- 5 łyżeczek wody
Migdały zmiksować na prawie mąkę, jak najdrobniej. Kaszę jaglaną i gryczaną zmielić na mąkę (sposób dowolny, my zmieliliśmy partiami w elektrycznym młynku do kawy). Mielony len zalać wodą i chwilę poczekać aż zgęstnieje. Masło stopić w rondelku. Wszystkie składniki spodu wymieszać razem w misce i na końcu zalać stopionym masłem. Wyrobić ciasto (powinno być gęste na tyle aby zrobić z niego kulę. Kulę ciasta rozpłaszczyć i wylepić nim formę wyłożoną papierem do pieczenia.
Mak i daktyle zalać 2 szklankami wody, zagotować, zmniejszyć ogień i gotować pod przykryciem do miękkości, dolewając wody w razie potrzeby. Kiedy mak się gotuje, w osobnym naczyniu namoczyć rodzynki i jagody goji. Ugotowany mak i daktyle 3 razy zmielić w maszynce do mięsa. Len zalać wodą i odczekać chwilę aż zgęstnieje. Zmielony mak wymieszać z rodzynkami i jagodami goji oraz z żelem lnianym. Masę wyłożyć do formy na przygotowany spód.
Włożyć całość do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i piec około godziny. Ja piekłam 80 minut ale mój piekarnik jest baardzo leniwy, u Was powinno to być około 50-60 minut. Trzeba pilnować żeby się za mocno nie przypiekł, ale na wierzchu powinna stworzyć się delikatna skórka, a brzegi lekko odchodzić od formy. Po wyjęciu z piekarnika ostudzić przed wyjęciem z formy. Spód świeżo po upieczeniu jest zwarty, więc nie powinno być problemu z wyjęciem i krojeniem, makowiec ładnie trzyma kształt.
Dominika i Adam
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz