Czyli coś na poświąteczny detoks. Może detoks to za duże słowo, na bądź co bądź słodki deser, ale w końcu składa się głównie z owoców i spiruliny, więc na pewno nam nie zaszkodzi, a wręcz pomoże, w odpoczynku po świątecznym szaleństwie.
Spirulina czyli gatunek algi morskiej - wg wikipedii, zawiera 70% białka, czyli jest odżywcza, zawiera dużo witamin , magnez i beta-karoten. Co ważne, jej przyswajalność jest bardzo wysoka, 85-95%. Uważa się ją za dobry antyoksydant, ma działanie alkalizujące i oczyszcza organizm z toksyn. Czyli wszystko co dobre. Oczywiście jedna porcja puddingu do czerpania tych wszystkich korzyści nie wystarczy. Polecam więc używanie na co dzień. Jeśli nie macie spiruliny, może też być chlorella - podobne działanie i smak :)
Inspirowałam się przepisem z bloga choosing raw.
Taki krem może być też znakomitym dodatkiem do ciasta lub naleśników (choć wtedy już raczej trudno go potraktować jak detoks).
Składniki:
(porcja jednoosobowa)
- dojrzałe awokado
- dojrzały banan
- 4 tabletki spiruliny lub pół łyżeczki proszku
- sok z połowy cytryny
- 3 łyżeczki syropu z agawy - można zastąpić miodem
- laska wanilii
- szczypta soli
Laskę wanilii przecięłam wzdłuż i wyskrobałam z niej łyżeczką ziarenka. Tabletki spiruliny roztarłam w moździerzu. Obrane awokado i banana zmiksowałam z pozostałymi składnikami na gładką masę. Soku z cytryny na początek wlałam mniej i dolewałam później, do uzyskania odpowiedniego stopnia kwaskowatości.
Proste ale jakie pyszne. Należy zjadać od razu, rozkoszując się słodyczą i potencjalnymi wartościami jakie właśnie wkładamy do żołądka.
Dominika
ma genialny kolorek! :-)
OdpowiedzUsuńwygląd ma nieziemsko pociągający..kosmos!:)
OdpowiedzUsuńŚwietnie wygląda: ten kolor, ta konsystencja... Bardzo jestem ciekawa smaku :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie smak mnie zaskoczył, obawiałam się glonowego, a okazał się intensywnie świeży.
Usuń