Znalazłam ten przepis na super blogu Potrawy Półgodzinne. Długo wymyślałam jak mogę go dopasować do moich ograniczeń, ale coś mnie do niego bardzo ciągnęło więc starałam się jak mogłam.
Największy problem to masa wypełniająca, ja nie używam skrobii ziemniaczanej ani kukurydzianej, ani mąki ryżowej, do tej pory nie miałam czym zagęszczać sosów. Postanowiłam zaryzykować z maką z tapioki, którą dumnie mam od niedawna, ale jeszcze nie używałam.
No i jest! Tarta bez glutenu i jajek, z niewielka obecnością nabiału w postaci masła, ale następnym razem spód zrobię na oliwie. Jest trochę krucha, jak to bezglutenowa, ale w smaku przepyszna.
To chyba najbardziej skomplikowany przepis jaki do tej pory zrobiłam, ale zdecydowanie było warto!
Składniki:
na spód:
- 3/4 szklanki mąki jaglano-gryczanej pół na pół, zmieliłam własnoręcznie kaszę gryczaną niepaloną i kaszę jaglaną
- 1/4 szklanki migdałów
- 1/4 łyżeczki soli
- 1/4 kostki masła (osełka 300g) - czyli jakieś 75 g
- 3 średnie cebule
- 1 średni por
- 1/4 łyżeczki kminku mielonego
- 1/4 łyżeczki gałki muszkatołowej mielonej
- pieprz i sól do smaku
- 2 łyżki mąki z tapioki - jeśli ktoś może można zastąpić mąką kukurydzianą lub skrobią ziemniaczaną, są również bezglutenowe, jednak ja ich nie używam
- 2 łyżki oliwy
- pół szklanki mleka sojowego - miałam mleko 45%
- pół szklanki wody
Mąki, zmiksowane na prawie mąkę migdały, sól i masło zagnieść w ciasto. Włożyć do lodówki na co najmniej pół godziny. U mnie leżało dłużej, bo z resztą przygotowań absolutnie nie wyrobiłam się w pół godziny.
Cebule pokrojone w piórka i por pokrojony w półplasterki wrzuciłam na lekko naoliwioną patelnię i mieszając poczekałam aż warzywa się zeszklą i zmiękną. Doprawiłam je kminkiem, gałką muszkatołową, pieprzem i solą. Odstawiłam na bok.
Na patelni (no niestety dwie patelnie trzeba ubrudzić, chyba że jakoś inaczej to wykombinujecie) podgrzać mąkę z tapioki, nie udało mi się jej niestety zrumienić, pierwszy raz jej użyłam więc jej nie znam jeszcze. Dodać olej i wymieszać. Jak już będzie gładka masa, wlać mleko sojowe i wodę. Mieszać dalej dopóki masa nie zacznie gęstnieć. Zaczną się robić trochę gluty ale się tym nie przejęłam, mieszałam i po jakimś czasie ładnie zgęstniało.
Włożyć do masy mieszaninę porowo-cebulową i wymieszać.
Wyjąć ciasto z lodówki, w miarę możliwości rozwałkować i wyłożyć na formę (z mąkami bezglutenowymi to czasem nie wychodzi) albo po prostu wylepić formę ciastem, ugniatając je i zostawiając trochę wyższe brzegi. Ponakłuwać spód widelcem. Na wierzch wyłożyć masę porowo-cebulową i wyrównać. Ja nie mam formy do tart więc włożyłam do zwykłej formy o średnicy 25 cm. wyłożonej papierem do pieczenia.
Włożyć formę do piekarnika rozgrzanego do 180 stopni i zapiekać do przyrumienienia brzegu ciasta i masy. U mnie było to 50 minut + 10 minut z termoobiegiem.
Po wyjęciu z piekarnika należy natychmiast przejść do konsumpcji i delektować się pysznym smakiem. Nadaje się również do odgrzewania, jedliśmy ją następnego dnia na śniadanie, ale najlepsza jest świeżutko wyjęta z piekarnika.
Smacznego!Przepis dodaję do akcji:
Dominika
Dominika, fantastycznie poradziłaś sobie z tymi zamianami. wygląda wspaniale i zapewne tak smakuj. wypróbuje na pewno Twoją wersję i linka do przepisu podrzucę moim bezglutenowym znajomym. dziękuję, za podlinkowanie mojego bloga.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam ciepło :)
ela
Wow! Jestem pod wrażeniem! Wygląda niesamowicie. Zrobię na 100%!
OdpowiedzUsuńKurcze,jaki zbieg okolicznosci.Zrobilam dzis wlasnie tarte porowa dla mezusia(czyli z glutenem),bo mialam lenia na szukanie spodu bez glutenu.A szkoda,bo gdybym wczesniej tu zajrzala,to tez dzis bym wcinala tarte ze smakiem.Lenistwo nie poplaca...
OdpowiedzUsuńDzis,dziewczyny czas na wasz pasztet z soczewicy,a tarta poczeka w kolejce.Buziaki
Lubię takie skomplikowane wypieki. Tarta bardzo apetyczna,robiłam podobną, jednak u mnie wersja glutenowa. Pozdrawiam ciepło w ten chłodny dzień :)
OdpowiedzUsuńJutro kupię po raz pierwszy w życiu mąkę z tapioki, nawet nie wiem co to jest i jak to wygląda. Ty na tamten czas używałaś jej również pierwszy raz - z perspektywy czasu zmieniłabyś coś w tym przepisie? (nie wiem o co chodzi z tym zrumienieniem jej). Do czego dobrego mogę jej jeszcze potem użyć z Twoich przepisów? Jakiej firmy mleko jest 45%? Z innego też wyjdzie?
OdpowiedzUsuńDo ciasta dodałabym trochę zmielonego siemienia, będzie się mniej kruszyć. Mąki z tapioki dalej używam raczej rzadko, głównie robiąc kisiel owocowy - polecam. Mąkę się zrumienia na patelni robiąc zasmażkę, ale chyba mąki z tapioki nie da się zrumienić za bardzo, więc można się tym nie przejmować byle zgęstniało. Mleko może być dowolne, poza kokosowym bo ma zbyt intensywny smak, ja miałam wtedy taką małą buteleczkę sojowego dość stężonego, nie pamiętam już firmy. Tarta była pyszna :)
UsuńMąka z tapioki działa jak mąka ziemniaczana, w zasadzie jak skrobia, więc może służyć jako zamiennik do wszelkiego zagęszczania, robi się z niej taki kisielowy glut po dodaniu wody i gotowaniu.
Usuńz komentarzy wnioskuję, że tę mąkę z tapioki mam dać na patelnię + woda? ile? bo w opisie nic nie ma o wodzie, tylko, że samą mąkę zrumienić na patelni, właśnie zabrałam się za tę tartę...
Usuńtzn. o wodzie jest potem, ale nie wiem czy najpierw mam dać samą mąkę na tę patelnię, podgrzać ją i potem olej + reszta?
UsuńTak jak w tekście. Na patelnie dac mąkę, chwilę smażyć, dodać olej, wymieszać smażąc na gładka masę, potem woda i mleko i podgrzewac do zgęstnienia.
UsuńZrobiłam jakby co, nie ma potrzeby odpisywania mi odnośnie tapioki, jakoś chyba źle to poczytałam na początku. W związku z tym, że moje powyższe komentarze są bezsensowne i zbyt wiele zbędnych pytań w nich jest to można wszystkie 3 usunąć ;-) nie pogniewam się hehe. Tarta się piecze, napiszę jak ją zjemy! Pozdrawiam
UsuńTarta była i tarty nie ma :-) Nie wiem czy to normalne, ale zjedliśmy ją całą w dwójkę w ciągu 10 minut. Pyszna! Faktycznie trochę roboty przy niej jest jak na tak krótką chwilę delektowania się nią, ale jeśli ktoś ma w czym tę cebulę i por poszatkować i nie musi kroić to robota idzie gładko (ja wrzuciłam do malaksera z funkcją szatkowania i za minutę wszystko było gotowe). Dałam pół łyżeczki kminku mielonego i pół łyżeczki zmielonej kolendry, a zamiast migdałów, których nie mogę jeść pestki dyni - polecam.
UsuńNo właśnie, z jedzeniem jest zawsze ten problem, jak jest dobre to 5 minut i nie ma. A roboty huk :)
UsuńWłaśnie wczoraj przekonałam się o tym, że mleko kokosowe nie do wszystkiego się nadaje. Korzystałam z pewnego przepisu w którym było mleko migdałowe, a że nie mogę to dałam kokosowe i ciasto wyszło niedobre. Pierwszy raz w życiu mogę powiedzieć, że ciasto nie jest smaczne, a to dla gości i nie wiem czym je poratować ehhhh. A dziś zrobiłam Pani tartę drugą, jutro skosztujemy i wtedy dam komentarz pod odpowiednim przepisem :) Tapiokę mam i nie zawaham się jej użyć hehe
OdpowiedzUsuńA ja zrobiłam ciasto z mąki jaglanej, gryczanej i ryżowej, oraz zmielone surowe orzechy arachidowe. Dodałam trochę oleju, zmiksowany słonecznik z wodą - jako mleko i sklejak. Trochę octu jabłkowego i mielonego lnu. Masa to smażona cebulka z liśćmi buraka i suszonymi pomidorami. Sos to mleko słonecznikowe, drożdże i przyprawy. Dodałam też wędzone tofu.
OdpowiedzUsuńBrzmi pysznie :)
Usuńa ja mam pytanie-wieokrotnie chcialam sama zrobic maki bezglutnowe,spomniana tutaj jaglana czy gryczana.Tylko przed zmieleniem trzeba je chyba dobrze wyplukac i wysuszyc prawda?
OdpowiedzUsuńMożna to zrobić ale ja tego nie praktykuję. Nigdy nie natrafiłam na brudną czy gorzką kaszę jaglaną (chociaż często czyta się opisy gorzkiej kaszy jaglanej wymagającej wielokrotnego płukania, czy mrożące krew w żyłach opisy zabrudzeń). Uważam, że jeśli kasza wizualnie jest czysta, ładna, świeża i nie gorzka to nie trzeba tego robić.
Usuń