Oto moja ostatnia uczta, z której jestem dumna i którą byłam zachwycona. Już myślę o powtórce, bo znów mam dużo zielska do wykorzystania i świeżo zakupioną mąkę z ciecierzycy. Zielona pasta, ciepły miękki placek z ciecierzycy i białe wino, które do tego zestawu pasowało idealnie. Zjadłam samiuteńka cały placek, pasty trochę zostało na drugi dzień i byłam przeszczęśliwa.
Przepis na placek z bloga kuchenne fantazje - tym razem przepis włoski a nie jak by się można było spodziewać używając mąki z cieciorki, indyjski.
Składniki:
(1 porcja dla głodnego, dwie porcje kiedy są inne dodatki)
- 100 g mąki z cieciorki
- 2 łyżki oliwy
- 370 ml wody
- pół łyżeczki soli
- szczypta pieprzu
- zielona pasta z awokado i szczypiorku - można zastąpić dowolną inną pastą warzywną, dipem lub pesto, sam placek jest neutralny w smaku
Do miski wlałam wodę i stopniowo dodawałam mąkę mieszając. Na końcu dodałam pieprz i sól. Odstawiłam na pół godziny. Formę do pieczenia (u mnie kwadratowa 18x18 cm.) natłuściłam oliwą. Lepiej by było piec w standardowej formie do tarty ale bałam się, że rzadka masa wypłynie wyjmowanym spodem. Moja kwadratowa forma była nieco za mała, placek mógłby być odrobinę bardziej płaski. Wlałam masę do formy i wstawiłam do piekarnika rozgrzanego do 220 stopni na 60 minut (może to być krócej, pod koniec trzeba patrzeć uważnie czy się nie przypieka za bardzo). Na wierzchu powstało coś w rodzaju brązowej skórki a całość się zestaliła. Po wyjęciu z piekarnika były kłopoty z ładnym wyjęciem z formy, bo placek trochę przywarł do dna. Następnym razem spróbuję wyłożyć formę papierem do pieczenia. Jadłam na ciepło, smarując grubo pastą z awokado i szczypiorku, popijając białym półwytrawnym winem.
W ten sposób przypomniałam sobie o mące z cieciorki i wróciłam chętnie do niej.
Was też zachęcam do spróbowania mąki z ciecierzycy, po prostu ma inny smak niż wszystkie inne mąki, niepowtarzalny, a nie jest już teraz tak trudno ją kupić. Nadaje się jak najbardziej do wytrawnych placków, ładnie skleja, ale ciastka i słodycze z tej mąki są też obłędne.Tak jak zrobione przeze mnie ciastka z tej mąki.
Przepis dodaję do akcji:
Dominika
Tak.myślę sobie, że okrucieństwem jest, że mam tylko keksówki. Czy skoro ma być płaskie, to mogę na blachę piekarnika wrzucić, czy się rozleje zbytnio. Hmm?
OdpowiedzUsuńRozleje się, to jest bardzo wodniste jak się wkłada do piekarnika. Nawet się bałam że za rzadkie, ale efekt końcowy był dzięki temu miękki i delikatny z twardszą skórką.
UsuńDziękuję za odpowiedź. Może wreszcie hurtem zakupię formę do tarty i inne takie niezbędne utensylia.:-)
OdpowiedzUsuńByłam wczoraj w Kuchniach Świata i tak oglądałam mąkę z cieciorki i... jej nie kupiłam! A teraz widzę to cudo i taaaak żałuję, że nie kupiłam tej mąki, mogłabym właśnie jeść takie pyszności... Ale nic straconego, bo codziennie przejeżdżam koło tego sklepu :D
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto kupić na spróbowanie, tyle różnych pysznych rzeczy można z niej wykombinować :) żałuj
UsuńJuż postanowione, jutro po drodze z pracy skręcam po mąkę z ciecierzycy :-D
Usuńa czy mąkę z ciecierzycy można jakoś zrobić? np. miksując ugotowaną ciecierzycę? czy nie ma to szans na powodzenie?;-)
OdpowiedzUsuńSłabe widzę na to szanse. Surowa jest za twarda, a ugotowana to już zupełnie inna bajka. Za to z ugotowanej to można zrobić super kotleciki :)
Usuńslyszalam o samodzielnym robieniu mak bezglutenowych wlasnie poprzez mielenie suchych nasion.Na pewnym blogu wlasnie o tym czytalam,tyko potrzebny jest dobry sprzet.Niestety wiekszosc osob nie stac na takie wynalazki
OdpowiedzUsuńDo zmielenia kaszy jaglanej czy gryczanej wcale nie trzeba super sprzętu, zwykły młynek do kawy wystarczy, ja sobie radzę młynkiem do kawy za 50 zł. Natomiast do cieciorki nie wystarczy, jest za twarda.
Usuńheh zle sie wyrazilam,chodizlo mi o te .ze nie kazdeho stac na takie wynalazki jak maki bezglutenowe a nie sprzet:)A ja bardzo chciala zrobic make z cieciorki ehh,no trudno.Mam pytanie odnosnie wlasnie maki gryczanej i jaglanej.Przegladam rozne blogi i na zadnym nie przeczytalam o umyciu ziaren przed zmieleniem.Niektorzy prażą a inni ot tak poprostu miela.Nie trzeba kaszy najpierw dobrze umyc a potem wysuszyc?
OdpowiedzUsuńNie ma co żałować że nie kupuje się mąk bezglutenowych gotowych, te własnoręcznie zmielone są znacznie lepsze!!! I świeże!!! Można kaszę umyć a potem wysuszyć ale ja nie robię tego. Nigdy nie trafiłam na gorzką kaszę jaglaną albo brudną (czasem się czyta takie opisy ale mnie się nie zdarzyło). Moje kasze są zawsze świeże, czyste i jednorodne. Nigdy nie znalazłam ziemi lub kamyczków w kaszy a tez gdzieś czytałam o takich przypadkach.
Usuńno rozumiem,ale przeciez niby kazda kasze powinno se przeplukac przed gotowaniem,zeby woda byla czysta,to tak jak z gotowaniem kasz,najpierw sie je dobrz eplucze a potem gotuje.Wlasnie dlatego pytalam o mycie i suszenie apotem mielenie.Jeszcze jendo-na blogu smakoterapii znalazlam przepis na pity gryczane zrobione z namocoznej przez noc kaszy gryczanej apotem zmiksowanej z woda-czy taki przepis moze sie dac tylko z ciecierzyca-take pity z ciecierzycy?
OdpowiedzUsuńNo ja jestem w tym konsekwentna, ponieważ przed gotowaniem też zazwyczaj nie płuczę kasz. Ale można to bez problemu przecież zrobic jeżeli ktoś chce. Jeżeli chodzi o ciecierzycę, to dobry pomysł z namoczeniem i zmiksowaniem, w weekend spróbuję :)
Usuńno niby zaden problem zmyciem kasz przed miksowaniem,tyko tka umyta kasza musi schnac chyba dlugo.Na jendym z blogow czytalam o suszenie jej w piekanrniku przez x godzin??
OdpowiedzUsuńNo na pewno po przepłukaniu musi wyschnąć na 100%, bo inaczej będzie kłopot ze zmieleniem, będzie się sklejać.
UsuńJak ja mogłam przegapić ten przepis? No i jak go znalazłam to się okazuje nie mam mąki:)
OdpowiedzUsuńSpokojnie, przepis nie ucieknie :) będzie mąka to zrobisz
Usuń