Akurat upał trochę odpuścił, więc może zupa się przyda. Ja co prawda dziwnym trafem zrobiłam ją w najgorszy żar, sama nie wiem dlaczego, chyba nie miałam lepszego pomysłu a w domu niewiele było do zjedzenia. W dodatku okupiłam tę zupę chwilową utratą zdrowia, albowiem zacięłam się obieraczką do warzyw przy obróbce ziemniaków. Adam nie mógł uwierzyć, że coś takiego jest w ogóle możliwe, ale że krew ciekła obficie, musiał te nieszczęsne ziemniaki obrać za mnie. Cóż, takie rzeczy się zdarzają, najważniejsze że zupa była pyszna.
Przepis z bloga Vegan Monkey z uproszczoną technologią przygotowania i bulionem zamiast wody.
Składniki:
(2-3 porcje zupy)
- pół szklanki czerwonej soczewicy
- pół szklanki zielonej soczewicy
- 2 ziemniaki
- 2 cebule
- 2 ząbki czosnku
- oliwa
- 3 szklanki bulionu - u mnie warzywno-indyczy, w wersji wege można zastąpić warzywnym
- łyżeczka kuminu
- łyżeczka kolendry
- łyżeczka kurkumy
- 1/4 łyżeczki chilli
- sól do smaku
Kumin i kolendrę zmieliłam w młynku do kawy. W garnku rozgrzałam oliwę i wsypałam wszystkie przyprawy, chwilę smażyłam aż uwolnił się zapach. Dorzuciłam pokrojoną w kostkę cebulę i rozgnieciony czosnek. Kiedy cebula się zeszkliła dodałam soczewicę i zalałam wszystko bulionem. Po 10 minutach dorzuciłam pokrojone w kostkę ziemniaki. Poczekałam aż ziemniaki zmiękły, około 20 minut. Na koniec dosoliłam trochę do smaku, mój bulion był już słony więc nie dużo.
Jadłam w dwóch wersjach, czystą i zabieloną odrobiną mleka kokosowego, po namyśle uważam że lepiej nie zabielać, zupa jest bardziej wyrazista.
Dominika
Często robię podobną zupę, uwielbiam ją. W upały też robię, jestem zupoholikiem:) Czasami dodaję też cukinię, a marchew obowiązkowo.
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować z marchwią, brzmi ciekawie :)
UsuńPotwierdzam, że z marchwią pycha :)
Usuń