Harira - zupa marokańska. Już dawno miałam ją w planach ale jakoś nie wyszło. Bodziec dała mi Jaffa - łódzki lokal w którym jest pyszne jedzenie. Tam taką zupę zjadłam i zapragnęłam zjeść też w domu. Użyłam przepisu z Edyty z bloga Eko Quchnia. Wyszła trochę inna niz w Jaffie, nie tak pikantna i bardziej może orientalna w smaku ale równie pyszna.
Ja o dziwo zrobiłam tę zupę na piersi z indyka ale uważam, że bez szkody można zupę zweganizować. Następnym razem również część zielonej soczewicy zastąpiłabym czerwoną, żeby się rozpadła i stworzyła coś w rodzaju kremu. Zupy wychodzi bardzo dużo, jesli sie nie ma dużej rodziny albo przewidzianych gości, lepiej zrobic połowę porcji.
Składniki:
|
|
Ciecierzycę namoczyłam dzień wcześniej, po czym ugotowałam - około godzinę. Soczewicę namoczyłam pół godziny wcześniej. W dużym garnku rozgrzałam oliwę i wrzuciłam na nią: pokrojoną w małe kawałki pierś indyka, pokrojone w kostkę cebule, pokrojone w plasterki selery naciowe, czosnek, i pokrojone w półplasterki marchewki. Smażyłam kilka minut, po czym dorzuciłam przyprawy (kolendrę zmieliłam w młynku do kawy). Chwilę przesmażyłam, dorzuciłam cieciorkę, soczewicę i dolałam wodę. Gotowałam pod przykryciem na małym ogniu około pół godziny. Na koniec dodałam lekko pokrojone pomidory i gotowałam kilkanaście minut. Jadłam skropioną sporą ilością soku z cytryny. Nadaje się dobrze do odgrzewania.
Pożywna, rozgrzewająca, gęsta i bardzo smaczna. Polecam zdecydowanie na nadchodzącą zimę.
Dominika
Wygląda bardzo apetycznie :)
OdpowiedzUsuńSoczewica nie była gotowana wcześniej, tak?
OdpowiedzUsuńSoczewica nie, tylko cieciorka. Soczewica była namoczona wcześniej.
UsuńHarira w wydaniu moim dzięki Twojej inspiracji:)
OdpowiedzUsuńMoże komuś się przyda.
Cieciorka z puszki (aqa na majonez do zielonych ogórków !)soczewica tylko czerwona bo taka była w domu,bulion z indyka bo tylko takiego już używam,kolendra świeża zamiast ostrej papryki chili i jeszcze owoc słodkiej papryki.To by było na tyle moich modyfikacji....A zupka niebo w gębie, mąż po nocnej zmianie zajadał i chwalił.
W chłodny kwietniowy dzień też się sprawdziła.