Dawno mnie tu nie było. Chyba po tak długim czasie prowadzenia bloga (prawie 6 lat), nieuchronnie musi nadejść kryzys. Początki zawsze są ekscytujące, dużo nowych, nierozpoznanych rzeczy, których trzeba się nauczyć, dużo niewiadomych, progów które trzeba pokonać - organizacja bloga, wpisy, zdjęcia, no i w moim przypadku też samo gotowanie - każda potrawa to nowe olśnienie, kuchnia nie była do tej pory moim ulubionym miejscem. A potem, po jakimś czasie przychodzi znużenie, nic już nie jest nowe i ekscytujące, a samo gotowanie przestaje być wyzwaniem i staje się zwyczajną codziennością. Aż w końcu któregoś dnia zwyczajnie brak ochoty żeby wypróbować nowy przepis, sfotografować danie albo nawet zwyczajnie wejść na bloga i zobaczyć co się dzieje. Nie chcę się do tej czynności zmuszać, nie ma takiego powodu. Ale zwyczajnie chciałabym, żeby któregoś dnia wróciła ta początkowa ekscytacja i zachłanność: na gotowanie, na zdjęcia, na wpisy. To były fajne, kolorowe lata, za którymi już tęsknię.
PASTA Z FASOLI
(przepis skompilowany z dwóch innych znalezionych w czeluściach internetu - sojaturobię i jadłonomia)
Składniki:
- puszka białej fasoli
- 2 cebule
- jabłko
- 2 ząbki czosnku
- pół łyżeczki majeranku
- pół łyżeczki tymianku
- oliwa
- odrobina wody
- sól do smaku
Cebule i jabłko obrałam i pokroiłam w kostkę (im drobniej pokrojone tym lepiej, efekt wizualny będzie lepszy, mnie nie starczyło cierpliwości). Na rozgrzana oliwę wrzuciłam cebulkę i jabłko i dusiłam do miękkości. Fasolę odsączyłam, i zblendowałam w malakserze z rozgniecionym czosnkiem, przyprawami i odrobiną wody (wodę należy dodać w takiej ilości, żeby masa dobrze się miksowała). Do masy fasolowej dodałam podduszona cebulkę i jabłka, wszystko razem delikatnie wymieszałam.
Dobrze się komponowała z ogórkiem kiszonym (chociaż Adam marudził, że mu ogórek kiszony do niej nie pasuje), na kromce żytniego chleba, który czasem jadam.
Dominika
Smaczniasta !posypałam tylko czubricą czerwoną z góry kanapkę.
OdpowiedzUsuńUżyłam mniej czosnku aha... i fasolki użyłam czerwonej bo taką miałam.
Czy to jest coś w stylu smalczyku? :)
OdpowiedzUsuńNie wiem o jaki smalczyk Ci dokładnie chodzi, ale podobne pasty są reklamowane na blogach jako udające smalec. Wg mnie nie smakuje jak smalec, chociaż jest bardzo dobra.
UsuńSmaczne, sprawdziłem to:)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, napewno dobre:)
OdpowiedzUsuń