poniedziałek, 17 lutego 2014

QUINOA NA ŚNIADANIE

Pyszne śniadanie dla niespieszących się rano i mających odrobinę cierpliwości. Warto poczekać, zapieczona quinoa bardzo nam smakowała. Użyłam po raz pierwszy mleka zrobionego z nasion konopii i okazało się pyszne, więc jeśli ktoś te nasiona posiada warto je wykorzystać. Ale można też zastąpić mleko konopne dowolnym innym mlekiem. Skorzystałam z przepisu z bloga choosing raw wprowadzając drobne modyfikacje.

ZAPIEKANKA QUINOA NA SŁODKO
Składniki:
(2 porcje śniadaniowe)
  • szklanka surowej kaszy quinoa
  • 2 szklanki dowolnego mleka - u mnie samodzielnie zrobione z obłuszczonych nasion konopii mleko konopne, zrobione identycznie jak mleko migdałowe opisane w tym poście
  • 3 płaskie łyżki siemienia lnianego
  • 3 łyżki syropu z agawy
  • pół szklanki rodzynek
  • płaska łyżeczka cynamonu
  • 3/4 łyżeczki kardamonu
  • łyżeczka oleju kokosowego
  • szczypta soli
Ponieważ kasza na spodzie nie nasiąkła wystarczająco i była lekko chrupka, radziłabym quinoa wcześniej namoczyć na kilka godzin. Wszystkie składniki wymieszać razem, wlać do formy (u mnie kwadratowa 18x18 cm.). Forma powinna być na tyle duża, żeby kasza mogła lekko spuchnąć w trakcie pieczenia. Piekłam około 60 minut w temperaturze 180 stopni, trzeba uważać żeby nie spalić wierzchu.

To że u mnie kasza na spodzie nie nasiąkła było lekką uciążliwością, ale absolutnie tego wypieku nie dyskwalifikuje. Jest pyszny, słodki, wilgotny w środku, z chrupiącą skórką.

Przepis dodaję do akcji:
Zainspiruj się kaszą! II edycja
Dominika

3 komentarze:

  1. Quinnnnoaaa - i love it <3
    Ale zapiekanej jeszcze nie jadłam , czas to szybko zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  2. namoczyłam, zrobiłam i.. zeżarłam jedną z keksówek na pniu, cud,że dziecku coś zostawiłam. Właśnie zrobiłam kolejną porcję, dwa dni pózniej , i niecierpliwie czekam ,ąz ostygnie, tym razem prócz rodzynek dodałam daktyle - troszkę, migdały w płatkach i trochę żurawiny oraz parę suszonych śliwek, czyli na bogato, mleko ryżowe o smaku waniliowym, bo akurat takie miałam. To kolejny przepis z Garnkofilii i kolejny super. Pozdrawiam Marta P.

    OdpowiedzUsuń