Odkąd odkryliśmy czipsy z jarmużu, bardzo trudno nas namówić na jarmuż w jakiejkolwiek innej formie. Ale zawzięłam się i któregoś dnia zrobiłam zupę caldo verde, która od dawna już za mną chodziła. A ponieważ topinambur w rodzinie znów obrodził (jak się już raz go gdzieś zasadzi, to trudno się potem pozbyć, każdemu ogródkowi grożą łany kwitnących topinamburów i nic poza tym), użycie go zamiast ziemniaków samo się narzucało. Jeżeli ktoś lubi topinambur, to taka zupa jest tysiąc razy pyszniejsza niż ziemniaczane caldo verde. Zjadłam całą sama, więc wiem o czym mówię.
Składniki:
- litr bulionu - u mnie warzywno-indyczy, można użyć dowolnego
- mała cebula
- pół pora
- 6 niedużych topinamburów
- 5 liści jarmużu
- 2 ząbki czosnku
- sól i pieprz do smaku
Pokrojoną w kostkę cebulę i półplastry pora zeszkliłam w garnku na rozgrzanej oliwie. Dorzuciłam wyszorowany i pokrojony w półplastry topinambur. Chwilę smażyłam i zalałam bulionem. Gotowałam pod przykryciem na małym ogniu do miękkości topinambura. W międzyczasie umyłam i odwirowałam jarmuż, wycięłam twarde rdzenie i dość drobno pokroiłam. Kiedy topinambur zrobił się miękki, dorzuciłam jarmuż i gotowałam 5 minut. Na końcu dodałam obrany i przeciśnięty czosnek, i doprawiłam do smaku. Gotowe.
Przepis bierze udział w akcji:

Dominika
Swietna zupka :) Ja bardzo lubie jarmuz, wiec powinnam wyprobowac :)
OdpowiedzUsuńJarmuż uwielbiam, ale topinambur mnie nie przekonuje ;) Rozumiem, że w obliczu klęski urodzaju, to można przywyknąć do smaku :D
OdpowiedzUsuńDziękuję za przyłączenie się do zielonej zabawy!
Ooo, a mnie ta zupa naprawdę bardzo smakowała, topinambur był w niej niesamowity :)
Usuń