Ostatnio praktykujemy pewnego rodzaju minimalizm, wyspecjalizowaliśmy się w zdobywaniu jesiennych darów natury za darmo, przeważnie w lesie albo z cudzych upraw działkowych. Freeganizm to jeszcze raczej nie jest, ale jesteśmy na dobrej drodze. Na razie mamy w ten sposób trochę przetworów na zimę, kilka grzybowych weekendowych obiadów także za nami. A trzeba dodać, że te nasze przetwory są nader ekskluzywne, wcale nie jakaś tandeta. Na pierwszy ogień przedstawiam dżem z czarnego bzu - najlepszy dżem jaki kiedykolwiek jadłam, w zamrażarce czeka jeszcze kalina, a w wiaderku działkowe jabłka, śliwki i pigwa. Spodobał nam się taki sposób zdobywania jedzenia, w naszych freegańskich planach mamy jeszcze jarzębinę i wyżebranie działkowego topinambura od przyjaciół.
Składniki:
- 1,2 kg owoców czarnego bzu uzbieranych w lesie - waga po oddzieleniu od gałązek
- 3 jabłka - u nas potwornie kwaśne działkowe bio-papierówki
- 400 g cukru trzcinowego
Po przyniesieniu do domu pracowicie obraliśmy owoce z gałązek. Umyte owoce zasypaliśmy cukrem na noc. Nie jest to konieczne, po prostu było już nieco za późno żeby zaczynać smażenie. Na drugi dzień rano dodaliśmy obrane i pokrojone w kostkę jabłka i zagotowaliśmy. Na małym ogniu gotowaliśmy zawartość garnka około 3 godzin, aż dżem osiągnął pożądaną konsystencję. Nie przecieraliśmy go, pestki uważamy za atrakcję tego produktu (jeśli komuś przeszkadzają pesteczki można przetrzeć przez sito). Zapakowaliśmy w gorące wyparzone słoiczki i zapasteryzowaliśmy w piekarniku w temperaturze 120 stopni - 20 minut.
To okazuje się najlepszy dżem EVER jaki jadłam. Ekskluzywny, o pięknym ciemnym, prawie czarnym kolorze, fantastycznym i niepowtarzalnym smaku, a pesteczki w dżemie obłędne.
Dominika
Ja przecieram rozgotowane owoce na sitku gotuję dodaję cukier i pektynę można dodać troszkę kwasku cytrynowego
OdpowiedzUsuńJa nie przecieram ! Najlepszy właśnie z pestkami.Tak robiła moja babcia, moja mama i tak robię ja.Smakowo to naprawdę najlepszy dżem.Robię go w następujący sposób : do zrywania z kiści owoców używam widelca.Trzy kg bzu i 1 kilogram antonówki plus skórka z pomarańczy (mały słoiczek własnej roboty),cukru 1,5 kg Można więcej jak ktoś lubi bardziej słodki.Wysmażam dość długo,aż pozostanie gęsta masa , na koniec dodaję cukier i smażę ok.0,5 godz. Wierzcie mi jest wyborny!A w tym roku jest urodzaj.Obrodził. Ewa
OdpowiedzUsuń