Przyszedł czas na dynie, tym razem wyhodowane rodzinnie, ekologicznie i spontanicznie. Jak widać rosły również spontanicznie - jak której się podobało. Najbardziej się cieszę z hokkaido oczywiście, bo je najbardziej lubię i od nich zaczynam.
PROSTE CURRY Z DYNIĄ I BAKŁAŻANEM
Składniki:
- 2 małe bakłażany
- nieduża dynia hokkaido (pierwsza z lewej w środkowym rzędzie na zdjęciu)
- cebula
- 3 ząbki czosnku
- kopiasta łyżka zielonej pasty curry
- puszka mleka kokosowego (używam mleka bez emulgatorów i konserwantów)
- łyżeczka cukru trzcinowego
- łyżka soku z cytryny
- oliwa
- sól i pieprz do smaku
Cebulę pokroiłam w kostkę i zeszkliłam w garnku na rozgrzanej oliwie. Dodałam posiekane ząbki czosnku i kopiastą łyżkę pasty curry. Wszystko razem chwilę podsmażyłam. Dodałam pokrojone w kostkę: dynię (hokkaido nie wymaga obierania) i bakłażany (bakłażany można dodać trochę później, nie rozpadną się tak bardzo w trakcie gotowania), wymieszałam, dodałam mleko kokosowe i cukier. Pod przykryciem, na małym ogniu, dusiłam do miękkości warzyw. W trakcie doprawiłam solą, pod koniec duszenia dodałam sok z cytryny. Pieprzem posypałam tuż przed konsumpcją. Jadłam z ugotowanym brązowym ryżem.
Nie spodziewałam się, że będzie mi aż tak smakowało. Robiłam tę potrawę z myślą, że muszę szybko zjeść, wszystko jedno co, byle by było. A wyszło tak, że byłam w siódmym niebie i nie tylko dlatego, że byłam głodna :)
Dominika
Cudowny duet, tak nie jadłam. jeszcze :)
OdpowiedzUsuń