W nawale pracy szukam prostych zimowych rozwiązań. Prostych ale smacznych, niebanalnych i dających poza nasyceniem, również odrobinę przyjemności. Znalazłam taką przyjemność na blogu sojaturobię.
Składniki:
|
|
Kolendrę i kumin zmieliłam w młynku do kawy. Na rozgrzaną w garnku oliwę wrzuciłam kolendrę, kumin i curry, chwilę smażyłam. Dorzuciłam pokrojone w plasterki por, marchewki, pietruszkę i seler. Cukinię pokroiłam w grubą kostkę i dorzuciłam do garnka, kilka minut dusiłam. Dolałam wodę, dodałam sól i wrzuciłam obrane i pokrojone w kostkę ziemniaki, dosypałam ziele angielskie i gałkę muszkatołową. Przydałyby się jeszcze liście laurowe ale nie miałam pod ręką. Gotowałam pod przykryciem do miękkości warzyw. Na koniec dorzuciłam posiekany czosnek, wlałam mleko kokosowe, sok z cytryny i zmiksowałam ręcznym blenderem (nie wyławiałam ziela angielskiego, miksowałam wszystko razem). Już w miseczce dodałam świeżo zmielony pieprz - u mnie kolorowy.
Zupa zupełnie spokojnie wytrzymała 5 dni, zapewniając mi codzienną porcję ciepłego balsamu na szarość dnia. Mleko kokosowe i przyprawy zmieniają zwyczajną zupę z cukinii w danie lekko tajemnicze i nie do końca określone.
Dominika
Zrobię:). Postanowiłam wrócić do gotowania i zwracania większej uwagi na to co jem, a ta zupa wydaje się idealna, by zacząć;)
OdpowiedzUsuńZaintrygował mnie ten przepis, wygląda bardzo smacznie i ładnie :) Na pewno go zrobię :)
OdpowiedzUsuń