Mamy właśnie niedługi sezon na szparagi. Warto go wykorzystać, bo szparag to bardzo wartościowe warzywo. I smaczne. Mnie szparagi smakują najbardziej w wersji najprostszej. A do zielonych szparagów, uwierzcie mi, jak ulał pasują słodkie bataty. Te dwa smaki i dwie różne konsystencje, znakomicie się uzupełniają i wydobywają nawzajem swoje zalety. Nie potrzeba wtedy wiele składników czy przypraw. Oliwa, sól, pieprz, dowolne pesto lub sos (choć można i bez sosu się obyć), coś surowego na posypkę. I już możemy cieszyć się nadchodzącym latem.
Składniki:
(porcja dla 1 osoby)
- pół pęczka zielonych szparagów
- pół dużego batata
- garść pokrojonej dymki
- łyżka pesto - ja miałąm gotowe ale lepiej byłoby użyc domowego np. takiego z bazylią
- oliwa
- sól i pieprz do smaku
Połówkę batata obrałam, pokroiłam w plastry, skropiłam oliwą i upiekłam na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w piekarniku rozgrzanym do 180 stopni. Szparagi umyłam, odkroiłam końcówki i ugotowałam na parze (ok. 10 minut). Dymkę pokroiłam. Wyłożyłam warzywa na talerz, posypałam dymką, skropiłam oliwą, wymieszałam z łyżką pesto i doprawiłam. Nie znam lepszego jedzenia.
Przepis bierze udział w akcji:
Dominika
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz