Co prawda jest już dawno po Świętach, zapomnieliśmy już o przygotowaniach, a i po potrawach nie został ślad, ale nie zamierzam z przepisem czekać aż rok.
Zależnie od regionu makowa świąteczna potrawa nosi nazwę makiełek lub kutii. Różnią się nie tylko nazwą, również rodzajem użytego wypełniacza - dla kutii jest to ziarno zbóż, dla makiełek bułka lub kluski, znów w zależności od regionu. Ale co jeśli użyć brązowego ryżu? Otóż z brązowym ryżem jest pysznie, a ponieważ ja jestem z Łodzi, u mnie w domu panowały niepodzielnie makiełki, pozostanę przy tej terminologii.
Kutia zresztą już u mnie była - też nie klasyczna, bo z pęczakiem zamiast pszenicy.
MAKIEŁKI Z BRĄZOWYM RYŻEM
Składniki:
- paczka maku mielonego - 200g
- 100g brązowego ryżu
- garść daktyli
- garść rodzynek
- garść żurawiny
- garść goji
- pół szklanki gotowanej w cukrze trzcinowym skórki z mandarynek
- garść orzechów włoskich
- garść migdałów
- sok z połowy cytryny
Mak ugotowałam w szklance wody aż do odparowania. Gorąca masa była dość rzadka ale po ostygnięciu zgęstniała. Brązowy ryż ugotowałam. Daktyle, rodzynki i goji namoczyłam (każde osobno), goji i rodzynki niedługo, daktyle potrzebowały więcej czasu. Po namoczeniu daktyle należy drobno pokroić. Migdały i orzechy włoskie drobno posiekałam. Do masy makowej dodałam wszystkie bakalie i skórkę mandarynek, wymieszałam i odstawiłam na taras do przegryzienia. Na koniec dodałam soku z cytryny do smaku i dopiero wtedy można ocenić czy trzeba dosłodzić. Dla mnie nie było już takiej potrzeby, Adam swoje porcje dosładzał na bieżąco.
Bardzo odpowiadają mi składniki, wypróbuję, nie będę czekać aż rok do Świąt
OdpowiedzUsuń